//=time() ?>
Kot Pan był zdrów i siedział na stole.
Bardzo chciał moczyć swą łapę w rosole.
Z rosołu, to kura miłą mu się zdała.
Tylko nieco blada i się nie ruszała.
Kot wąsa wygładził i myślał o niedzieli.
Wpadł pies, kurę porwał i tyle go widzieli.
Moja ukochana babcia miała bardzo postępowe poglądy, albowiem uważała, że zarówno dziewczynka jak i chłopiec powinni umieć przygotować sobie posiłek, zrobić pranie, przyszyć guzik. Wiedziała, że tylko zaradne i umiejące zadbać o siebie jednostki, potrafią przetrwać i pomóc innym.
Taki dzień, że myśli trudno zebrać. Coś by się chciało, ale sił zbyt mało. Zabrałam się za porządki, ale coś mi nie idzie. Głowa odmawia współpracy. Myśli płyną w nieznane. Dziś jestem żabą, a życie jest bocianem ;-)